Autor Wiadomość
Tula
PostWysłany: Wto 23:15, 22 Kwi 2008    Temat postu:

Tam jest kilka błędów literówek lub brak przecinka, to jak coś mówcie to popoprawiam Smile
Francysh
PostWysłany: Wto 22:31, 22 Kwi 2008    Temat postu:

i złożyłaś z tego żurawika Very Happy
Tula
PostWysłany: Wto 21:45, 22 Kwi 2008    Temat postu:

To Franc napisał. Ale ja pokolorowałam Smile
Jax
PostWysłany: Wto 21:04, 22 Kwi 2008    Temat postu:

Francysh napisał:
Nic dodać nic ująć napisałaś nową historie na motywach mojej gratuluje zajedwabista Very Happy


Więc to ona napisała? Cholera... A ja Franca pochwaliłem za to Evil or Very Mad
Francysh
PostWysłany: Pon 22:53, 21 Kwi 2008    Temat postu:

To dalej ruszaj szare komórki i wymyślaj a ja wymyśle rangi
Tula
PostWysłany: Pon 22:33, 21 Kwi 2008    Temat postu:

No ale fajnie by było jak by było nawiązanie Smile
Francysh
PostWysłany: Pon 21:50, 21 Kwi 2008    Temat postu:

Geez można nową wymyślić przecież
Tula
PostWysłany: Pon 21:47, 21 Kwi 2008    Temat postu:

Pamięta ktoś przysięgę? Ja tylko, że właśnie nacinano się swą dłoń srebrnym sztyletem, zlewano kilka kropel do kielicha i tyle.
Tula
PostWysłany: Pon 20:06, 21 Kwi 2008    Temat postu:

A Ciebie, Francysh, zastrzelę chyba... Co robisz w innej gildii?!?!?!?!?!
Francysh
PostWysłany: Pon 20:00, 21 Kwi 2008    Temat postu:

Nic dodać nic ująć napisałaś nową historie na motywach mojej gratuluje zajedwabista Very Happy
Tula
PostWysłany: Pon 1:10, 21 Kwi 2008    Temat postu: Historia Bractwa Krwi

(spisana przez Francysh'a, poprawiona przeze mnie)

Kiedy świat był jeszcze młody a władcy młokosami, po świecie chodził wybraniec Bogów. Nazywał się Dante. Był on najbardziej prawym człowiekiem jaki narodził się z łona niewiasty. Kochał wszystko i wszystkich. Najważniejsza dla niego była pomoc potrzebującym a marzeniem by na świecie zapanował spokój i harmonia. Z pragnienia niesienia miłości innym, Dante założył gildie pod nazwą Nabuhunol. Skupiała ona ludzi, którzy nade wszystko stawiali dobro innych nad swoje. Gildia ta rosła w siłę pod rządami Dantego aż w końcu przeistoczyła się w Bractwo Krwi. W Bractwie członkowie stali się braćmi i siostrami połączonymi więzami własnej krwi, której kilka kropli zlewali do złotego kielicha, „Sanguis”, co w języku wymarłym oznaczało czystą, niczym niesplamioną krew. Pierwsi członkowie uważali, że kielich ten wręczyli sami bogowie Dantemu. On sam jednak na ten temat nic nie mówił. Kielich miał służyć po to, by złączyć członków bractwa. I o nic więcej nie chodziło. Niestety po wielu latach swego panowania, Dante straszliwie zaniemógł i zmarł. Ileż to łez wylano podczas uroczystego pogrzebu. Jednak żałoba nie mogła trwać długo. Trzeba było wybrać następnego mistrza gildii. Po długich naradach, tą jakże ważną funkcje postanowiono złożyć w ręce wielkiego i prawego paladyna Jax’a Nosedoga. Pod jego panowaniem Bractwo Krwi nabrało nowego znaczenia wśród mieszkańców. Zyskało jeszcze większą potęgę i sławę. Ale niestety nastały mroczne czasy. Wojna między Ligią Cienia a Templariuszami pochłonęła mnóstwo ofiar. Bractwo wybrało neutralność, gdyż pragnęło ono jedynie spokoju dla swoich członków. Zostało przez to zmiażdżone i zniszczone do ostatniego brata. Ale to nie koniec opowieści. Po wojnie, z nastaniem nowych dni, Jax postanowił wszystko odbudować z gruzów i tak też uczynił. Bractwo odżyło. Przez pewien czas wiedli spokojne życie o jakim marzył Pierwszy, Dante. Jednak, Jax, wielki paladyn, popełnił w swoim życiu błąd, uczynek, który skazał go na banicję. Nie miał wyboru, jak opuścić ukochane ziemie. Wyruszył on więc w długą, niemającą końca, podróż. Czy tego chciał, czy nie, razem z nim zakon opuścili wierni przyjaciele, Francysh Redwolf i Tula Backe oraz ukochana ponad wszystko żona Jax’a, Yana Nosedog. O tym czego dokonali, co przeżyli, krążą tylko pogłoski. Podobno gdzieś w górach Gorathii jest nadal skryty sarkofag zawierający szczątki bohaterów gildii. Bractwo po raz drugi musiało podjąć ciężką decyzje na temat władcy. Wybrało młodego paladyna, którego imię zatarło się w mrokach przeszłości. Bractwo zaczęło podupadać, aż w końcu nastąpił jego smutny kres. A co stało się z kielichem? Podobno Jax w noc przed odejściem miał dziwny sen. W nim zobaczył upadek Bractwa. Następnego dnia, gdy nikt nie widział, wykradł „Sanguis”. Co z nim zrobił? Prawdopodobnie złoty kielich spoczywa wraz z szczątkami paladyna w niedostępnym dla nikogo grobowcu. A pamięć o Bractwie Krwi rozmyła się we mgle wieków.






Co dodać? Co ująć? I jak podoba się motyw z kielichem? ^^

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group